KOP w Chicago

20160228_140409

W ubiegły weekend odbyła się w Chicago demonstracja KOD-u. Sam nie byłem, ale doszły mnie słuchy, iż przeciw KOD-owi wyszli też na ulice działacze KOP-u (Komitetu Obrony Pisizacji), a obie grupy oddzielali od siebie konni policjanci, którzy w ten niespodziewany sposób dowiedzieli się, że w Polsce są poważne konflikty polityczne.

20160228_140546

Podobno KOP-u było znacznie więcej niż KOD-u, co jest zrozumiałe, jako że 99,90% Polonii w Chicago jest zdania, że Jarkolissimus jest prawie bogiem, obarczonym przez samego Chrystusa misją kompletnego spartolenia obrazu Polski na świecie oraz nieodwracalnego  rozkładu Europy na czynniki pierwsze. Bądź co bądź, w ostatnich wyborach w konsulacie RP frekwencja wyborcza wyniosła 102%, przy czym już o szóstej rano przed wejściem ustawiła się 90-letnia babcia w moherowym berecie, której tradycyjnie wręczono wiązankę kwiatów w uznaniu wytrwałości w dziele pisizacji ojczyzny.

Wzruszona babcia powiedziała dziennikarzom, że zawsze popierała kandydatów Frontu Jedności Narodu, w związku z czym i tym razem nie chciała zawieść, choć nie mogła zrozumieć, dlaczego teraz ludzie skandują „Jarek! Partia”, zamiast „Gierek! Partia!”. Wytłumaczono jej, że ludzie się zmieniają, ale idee zamordyzmu trwają wiecznie.

20160228_140624

Gallus Anonymus Americanus

TW „Jurek”

TW "Jurek" oraz TW "Bolek"
TW „Jurek” oraz TW „Bolek”

Jak wynika z sensacyjnych doniesień pochodzących z kół zbliżonych do rządowych, w Waszyngtonie dokonano niezwykłego odkrycia. W zakurzonej szafie należącej niegdyś do Benjamina Franklina znajdowała się rzekomo teczka z dokumentami świadczącymi o tym, iż Jerzy Waszyngton był przez kilka kluczowych lat współpracownikiem  tajnych służb wywiadowczych brytyjskiego króla Jerzego III. W dokumentach znajduje się odręcznie napisana zgoda na współpracę z RSB (Royal Służba Bezpieczeństwa) podpisana Waszyngton TW „Jurek”. Pierwszy prezydent USA donosił na swoich kumpli po konstytucji, a następnie budował pozornie niezależne Stany Zjednoczone pod angielskie dyktando.

W związku z tymi szokującymi wieściami Kongres zamierza unieważnić całą dotychczasową historię Stanów Zjednoczonych, gdyż okazuje się, że została ona zbudowana na kłamstwach i donosicielstwie, a wszystkie „sukcesy” amerykańskie były całkowicie fikcyjne . Nowe, prawdziwie niepodległe i demokratyczne państwo, tzw. Druga Ameryka, rozpocznie się w styczniu przyszłego roku, a pierwszym prezydentem będzie Donald Trump. Jerzy Waszyngton zostanie wymazany ze wszystkich encyklopedii, zrzucony z pomników oraz zdegradowany do miana „prezydenta zerowego”.

Gallus Anonymus Americanus

Zmiędlarzona Polska

z19172896QKs-Jacek-Miedlar-przemawia-do-uczestnikow-Marszu-Nie ma niemal dnia, żeby w zachodnich mediach, całkowicie zdominowanych przez antypolskich pachołków Syjonu i Kremla, nie pokazała się jakaś nowa, szkodliwa dla kraju wieść. Najnowsza napaść ma związek z księdzem Jackiem Międlarem, do niedawna wikariuszem parafii św. Anny we wrocławskiej dzielnicy Oporów. Ów młody duchowny jest zaprzysięgłym nacjonalistą, który zasłynął między innymi tym, że aktywnie uczestniczył w marszach nacjonalistów, w czasie których skandowano słuszne i bardzo eleganckie hasła typu „Jebać Araba” oraz „Cała Polska śpiewa z nami wypierdalać z uchodźcami”.

Pod naciskiem parafian, u których katolicyzm nie wyżarł jeszcze całkowicie zdrowego rozsądku, ksiądz został przykładnie ukarany – przez przeniesienie do parafii w Zakopanem. I do tego właśnie przyczepiają się zachodnie media, zastanawiając się, dlaczego Międlar, czyli „nowa twarz polskiego nacjonalizmu”, w ogóle nadal jest księdzem i czy jego „kara” nie świadczy przypadkiem o tym, że skrajny nacjonalizm jest w Polsce tolerowany.

Nie ma się czego czepiać. Kara dla księdza jest przejawem chrześcijańskiego miłosierdzia, zgodnie z którym nawet Hitler w sutannie może sobie w górskim klimacie szerzyć nienawiść. Ja ze swej strony proponuję dodatkowo, by ksiądz Międlar wystrugał sobie krzyż, wlazł z nim na szczyt Kasprowego i się tam samodzielnie ukrzyżował. Wtedy dopiero stanie się bohaterem, któremu światłość wiekuista będzie jarać po nienawistnych oczach na wieki wieków amen.

Gallus Anonymus Americanus

Bolkowanie

Agent "Bolek" ustala szczegóły przyszłej Polski pseudodemokratycznej z generałem Jaruzelskim
Agent „Bolek” ustala szczegóły przyszłej Polski pseudodemokratycznej z generałem Jaruzelskim

Minister Brzęczyszczykiewicz, który nie wiadomo po co był w USA, wyraził pogląd, że świat znowu się myli w sprawie Polski, ponieważ w „ujawnianiu prawdy” o agenturalnej działalności Lecha Wałęsy upatruje niesprawiedliwą nagonkę nowej władzy na legendarną postać. Pan minister zapewnił, że MSZ podejmie energiczne działania na rzecz obrzydzenia „Bolka” światowej opinii publicznej oraz zasugerował, że cała postkomunistyczna historia Polski mogła się odbywać „pod dyktando” jakichś tajemnych sił oraz służb specjalnych.

Na szczęście PiS to  szybko wyprostuje i pomoże zdobyć wreszcie prawdziwą wolność dla uciemiężonego dobrobytem i wolnorynkowym kapitalizmem narodu. Jak wynika z głupot opowiadanych przez ministra Brzęczyszczykiewicza, wszyscy ci, który „donoszą” na polską władzę do zagranicznych mediów są zdrajcami. Natomiast donoszenie na Wałęsę jest czynem bohaterskim, uzasadnionym i szlachetnym.

Z logiki dwója, ale z bezczelności piątka.

Gallus Anonymus Americanus

Yodakarjarek

Organ brytyjskiej Partii Lewaków, Ateistów, Jaroszy, Rowerzystów i Eunuchów Syjonizmu, dziennik „The Guardian”, który w XIX wieku wyrósł ze skrajnie liberalnej gadzinówki „The Manchester Observer”, znów przypuścił bezpardonowy atak na Polskę. Opublikował obszerną analizę poczynań PiS-u oraz opisał karierę, poglądy i wygląd prezesa partii. A wszystko to pod znamiennym tytułem „Teoretycy spiskowości przejęli Polskę”.

Cały wywód, choć długi i szczegółowy, wynika jak zwykle z bulwersującej ignorancji Brytyjczyków, którzy o krainie nad Wisłą absolutnie nic nie wiedzą i nie są w stanie zrozumieć, że „kierownictwo partii, państwa i narodu” robi wszystko, co może, „aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatnio”.

yoda1

Jednak jeden fragment artykułu jest szczególnie szokujący. Autor stwierdza mianowicie, że Jarkolissimus wygląda jak skrzyżowanie Karla Lagerfelda z Yodą. Trzeba mieć nadzieję, że polskie MSZ, pod złamaną batutą ministra Brzęczyszczykiewicza, szybko i stosownie zareaguje, składając gdzie trzeba odpowiednie protesty. Bądź co bądź, nie można godzić się na to, by w tak bezczelny sposób obrażano publicznie Karla i Yodę.

Gallus Anonymus Americanus

Z pączkiem na Amerykę

Paczki_-_stos

Trzech amerykańskich senatorów, w tym były kandydat prezydencki John McCain, wystosowało do pani premier Szydło z Worka list z wyrazami zaniepokojenia o stan polskiej demokracji. Wszyscy trzej panowie przedstawiają się w liście buńczucznie jako „przyjaciele Polski”, choć oczywiste jest nad Wisłą to, że byliby to zdrajcy narodu, gdyby nie to, że mają wyłącznie amerykańskie paszporty i nie da się ich w ten sposób oskarżyć.

Strona polska „dała odpór” amerykańskim zakusom na polską suwerenność i prawo rządu do beztroskiej zamordyzacji Rzeczpospolitej, stwierdzając, że senatorowie to kompletni ignoranci (w domyśle idioci), mieszający się w wewnętrze sprawy RP, o których nie mają pojęcia, ponieważ wiedza ta jest wyłączną własnością rządzącej partii.

Wiedziony poczuciem obywatelskiego obowiązku wobec ojczyzny, skonstruowałem prostą linię obrony przed agresywną postawą amerykańskich senatorów, którzy nie są w stanie docenić nieokiełznanej „dobrej zmiany” w Polsce. Agencja Reutera, w chwili niewytłumaczalnej propolskiej słabości, opublikowała w połowie lutego artykuł o dramatycznie wzrastającej popularności polskich pączków w USA, nie tylko w Chicago, ale w wielu innych częściach USA. Materiał ten jest obszerny, optymistyczny i ociekający lukrem. Zawiera nawet instrukcje na temat poprawnego wymawiania słowa „pączki”.

Wynika z tego oczywisty wniosek – o Polsce można mówić i pisać na Zachodzie w czysto pozytywnych kategoriach, ale pod warunkiem, że nie dotyczy to obecnej władzy i polityki, lecz kulinariów. Zamiast się pieprzyć z odpowiadaniem na krytykę sypiącej się w gruzy polskiej demokracji, należy promować takie chicagowskie instytucje jak „Glazed and Infused”, które zdaniem Reutera eksperymentują z nowymi pączkowymi nadzieniami i dowodzą nieustannie, iż Polacy są powszechnie zadowoleni, szczególnie w tłusty czwartek, ale nie tylko. Ponadto, na rynku pączków Polska bije Amerykę, ponieważ amerykańskie doughnuts mają w środku dziurę i są do kitu.

Pan minister Brzęczyszczykiewicz, który zwykle nie wie, o czym mówi, a który właśnie przybył do USA, winien ograniczyć swoje rozmowy z Amerykanami do pączków. Przynajmniej można się najeść i zapomnieć o rzeczywistości.

Gallus Anonymus Americanus

 

Super(PiS)man

IMG_0160 copy

W odpowiedzi na śmiałą tezę polskiego pisma „Od Rzeczy”, że Jarkolissimus jest postrachem dla europejskich lewaków, zapewniam, że Ameryka się nie boi i być może wystawi do walki Hillary Wonder Woman Clinton. W ten sposób dojdzie do podniebnej, polsko-amerykańskiej naparzanki oraz późniejszej ugody, w wyniku której Jarek i Hillary polecą ramię w ramię do Metropolis, by wspólnie ćpać kryptonit, popijać siwuchę i zagryzać kiszonym ogórasem. Ku chwale Ojczyzny!

Nawet jeśli Hillary zostanie odtrącona przez nieufny amerykański elektorat, nie musimy się niczego bać, ponieważ na ławce rezerwowych mamy jeszcze obiecującego socjalistę oraz totalnego kretyna, chociaż obawiam się, iż z tym drugim Prezes znajdzie szybko wspólny język bez jakiejkolwiek walki.

Bernie_superman copy

Gallus Anonymus  Americanus

Z gospodarską wizytą…

W USA przebywał ostatnio z roboczą, a może nawet gospodarską wizytą wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak. Na spotkaniach z Polonią podkreślał nieustannie, że polscy emigranci winni być zaangażowani w „tworzenie wizerunku Polski na arenie międzynarodowej” i ubolewał nad faktem, że coraz częściej pojawiają się na świecie opinie niesprawiedliwe dla Polski. Dodał też, że każdy z nas ma za zadanie „być ambasadorem kraju”.

Dziwne. Ja myślałem zawsze, że zadanie tworzenia wizerunku Polski na świecie należy do rządu w Warszawie, a nie do nas. Jeśli zaś chodzi o bycie ambasadorem, zakłada ono stanie się nieoficjalnym podwładnym szefa pana Dziedziczaka, Witolda Waszczykowskiego, który systematycznie się kompromituje i samodzielnie tworzy na świecie obraz Polski anachronicznej, ksenofobicznej i ogarniętej strachem przed wszechobecnymi wrogami, takimi jak Rosjanie, Niemcy, jarosze, ateiści, „zieloni”, biegacze, homoseksualiści oraz szefowie UE. Zgodnie z tym prawdziwy Polak i patriota to facet nienawidzący wszelkich „obcych”, opychający się wyłącznie tłustym mięsem i siedzący godzinami na kanapie przed telewizorem, z małymi przerwami na wycieczki do kościołą oraz okazjonalne, heteroseksualne stosunki z posłuszną żoną, rodzącą następnie seryjnie nowych, religijnych obywateli, zapatrzonych w geniusz władzy. Bardzo przepraszam, ale ja ambasadorem tego wszystkiego nie będę. Nawet na konsula się nie zgadzam.

waszcz

Pan minister zaprotestował ostatnio przeciw drwinom z Jarka na paradzie w Düsseldorfie oraz napisał do BBC, by przestali się wygłupiać z programami telewizyjnymi, w których zamiast apoteozy bohaterskiej władzy pojawiają się tezy o „putinizacji” Polski. Zarówno Niemcy jak i Brytyjczycy odparli z wrodzoną dla liberalnych demokracji bezczelnością, że jest u nich wolność słowa.

W sumie to jednak żaden problem – gdy już Waszczykowski wyszkoli swoje oddziały bojówkarzy, stworzone z syryjskich imigrantów, nikt mu w Europie nie podskoczy. Podbijemy szybko Düsseldorf i postawimy w centrum wielki krzyż z równie wielkim pomnikiem Lecha Kaczyńskiego.

Gallus Anonymus Americanus

Heil Spiegel!

chyba-zaczeli-bez-nas-bitwa-pod-grunwaldemNiemiecki tygodnik „Der Spiegel”, który z pewnością byłby faszystowski, gdyby nie to, że powstał dopiero w roku 1947 i nie załapał się na Hitlera, w artykule redakcyjnym opisuje swoistą metamorfozę jaką przeszedł były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Niegdyś bliski współpracownik Jarkolissimusa, Kazio rzucił żonę oraz dzieci dla dzierlatki młodszej od niego o 22 lata i wyjechał do Londynu. Obecnie jest jednak ponownie w Warszawie i powiedział niemieckim dziennikarzom, że nadal jest konserwatywnym katolikiem, tyle że nie popiera już PiS-u i bierze udział w demonstracjach KOD-u, ponieważ martwi się o Polskę.

No i proszę, „Der Spiegel” ustalił, że z każdej sekty można się jakoś wyrwać i zmądrzeć – mormońskiej, scjentologicznej, a nawet pisowskiej. Fucking amazing!

Gallus Anonymus Americanus

Satyra nie zna granic

uid_e49550ad8c448356b5ce5a89c868825c1454942901830_width_633_play_0_pos_0_gs_0_height_355

0005129UQWBVHQBC-C116-F4

W zasadzie wszystko się zgadza, choć wiadomo oczywiście, kto za tą szokującą prowokacją stoi: niemiecka masoneria, organizacja lewaków o nazwie „Alles ist kaputt” oraz Hermann Goering.

Gallus Anonymus Americanus