Skutki walenia (się)

Antoni

Minister obrony RP, Antoś Macierewicz, dalej zwany umownie i pieszczotliwie Maciorą, wyraził pogląd, że Ameryka, która demokrację buduje dopiero od 15 minut, nie może nam podskakiwać, jako że Polacy klecą w pocie czoła demokratyczne zasady sprawowania władzy od wieków, czyli mniej więcej od czasu bitwy pod Grunwaldem, kiedy to zaoferowaliśmy Krzyżakom prosty, demokratyczny wybór: albo oddacie nam Breslau, Bundesligę i zamek w Malborku, albo wyrżniemy was w pień. Ulrich powiedział Nein i został skrócony o głowę, ale w sumie było to pyrrusowe zwycięstwo, jako że liga wróciła potem do macierzy i dziś Bayern Munich jest znacznie lepszy od Legii.

Maciora dała efektowny odpór nędznikom z amerykańskiego serwisu internetowego Politico, którzy zasugerowali, iż amerykańsko-polski romans sojuszniczy się kończy z powodu kontrowersyjnych, autokratycznych poczynań Jarkolissimusa i spółki. Amerykanie nie mają oczywiście racji i zasługują na skarcenie.

Z drugiej strony, rzeczona Maciora systematycznie udowadnia, iż ludzie naprawdę zdolni, przekonani o wrażym stosunku wszechświata do Polski i Polaków, są w stanie wszystko kompletnie przefanzolić (o ile jest takie słowo) w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Ponieważ Niemcy to hegemonistyczny wróg, podobnie zresztą jak Rosja, Polska musi liczyć na wsparcie innych. Do niedawna liczyła na USA, ale teraz romans się skończył, w wyniku tego, że władza RP zdradziła Amerykę i wdała się w romans z autokracją, przedkładając pokątne walenie się z zamordyzmem nad jawne małżeństwo z wolnościowymi ideałami Benjamina Franklina i spółki.

Rozwód wydaje się być nieunikniony, a to oznacza, że Maciora wraz z ministrem Brzęczyszczykiewiczem będą musieli szukać nowych sojuszników. Podobno na czele listy kandydatów są Węgry, Białoruś, Korea Północna, Wenezuela oraz Wyspy Hula-Gula.

Gallus Anonymus Americanus