Szkielet w szafie

01200_mole_w_aktach_ipn_mini

Antypolska nagonka na Zachodzie nie słabnie. Najpierw periodyk „The Atlantic” opublikował obszerny artykuł o tym, że ogólnie rzecz biorąc Polska dołuje, i to nie tylko teraz, za czasów pisizacji, ale również wcześniej, a tak naprawdę to od czasu pozornego upadku komuny, z czego podobno Polacy nigdy się porządnie nie otrząsneli.

Na dokładkę dziennik „The Boston Globe” zastanawia się, czy prowadzone ostatnio przez IPN naloty na domy prywatne w poszukiwaniu teczek z okresu PRL-u nie zwiastują  romantycznego powrotu do stalinizmu, w którym nocne łomotanie do drzwi może się stać ponownie normalką.

Na wszelki wypadek kazałem starej zbadać zawartość naszej szafy, bo międzynarodowe bojówki IPN-u mogą wszak w każdej chwili zapukać również do moich drzwi. Na szczęście w szafie nie ma żadnych teczek, ani skrawków papieru. Tylko mole i naftalina. Mogę spać spokojnie.

Gallus Anonymus Americanus

Minister na wylocie

635875781558685125

Minister spraw zagranicznych RP Brzęczyszczykiewicz tyle się chaotycznie nabrzęczał, że podobno może stracić posadę, co jest o tyle uzasadnione, iż nadaje się on do niej mniej więcej tak samo jak ja, czyli w ogóle. Pan minister naraził się Jarkolissimusowi tym, że zwrócił się do tzw. Komisji Weneckiej z prośbą o ocenę poczynań polskiego rządu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, by w ten sposób udowodnić, że nowa władza w Polsce przejmuje się światową opinią publiczną, choć oczywiście ma tę opinię tam, gdzie pani posłanka Pawłowicz ma francuską telewizję, czyli w rufie.

Komisja nie zostawiła suchej nitki na poczynaniach rządu w sprawie TK, co zmusiło Jarka do wyrażenia poglądu, że nie ma się za bardzo czym przejmować, gdyż opinia europejskich speców d/s konstytucji „nie jest wiążąca”. Pan Brzęczyszczykiewicz dotrwa zapewne na swoim stanowisku do letniego szczytu NATO w Warszawie, ale potem jego dalsze zatrudnienie też przestanie być wiążące. A tak się chłop dobrze zapowiadał. Nawet napisał kilka bezczelnych listów do UE, przeczących wszelkim zasadom dyplomacji. Może powinien nawiązać jakiś kontakt z Donaldem Trumpem. Z pewnością znajdzie z nim jakiś wspólny język bezczelności oraz braku pojęcia o czymkolwiek.

Gallus Anonymus Americanus