Hey, Dude(uś)

Zanim jeszcze Donald Drumpf von Scheisskopf wylądował w Warszawie i zanim zdążył wygłosić swoje jak zwykle chaotyczne i ogólnikowe przemówienie na placu Krasińskich, telewizja TVN24 wysłała pod hotel Mariott reportera, który natknął się na młodego człowieka owiniętego w amerykańską flagę. Młodzian oświadczył, że jest wielkim zwolennikiem amerykańskiego prezydenta, a ceni go głównie za prawdomówność.

Jest to śmiała teza, biorąc pod uwagę to, iż obecny prezydent USA łże jak pies przynajmniej raz dziennie. Podobno w czasie rozmowy w cztery oczy z Jądrusiem Dudusiem przekonywał go, iż dwa razy dwa jest pięć, gdyż „ludzie tak mówią”. Stosowna ustawa PiS-u w sprawie zasadniczych zmian w tabliczce mnożenia już wkrótce ma trafić do Sejmu. Czego się nie robi dla dostojnego gościa…

Tymczasem z doniesień amerykańskich mediów wynika, iż wizytę Drumpfa w Polsce można porównać do zatrzymania się kogoś na stacji benzynowej po drodze na szczyt „dorosłych” tego świata. Oczywiście amerykański prezydent dorosły nie jest i na G20 zabiera zapewne tornister oraz kredki, ale to już inna sprawa.

Gallus Anonymus Americanus

Orgazm na placu Krasińskich

Dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Bartosz T. Wieliński, opublikował na łamach zajadle antypolskiego i z gruntu syjonistycznego szmatławca bez znaczenia, czyli dziennika „The New York Times”, komentarz, w którym opisuje jak Polska odpłynęła od demokracji na kajaku z jednym wiosłem zwanym przymilnie Kaczorem. Jednocześnie jednak autor wyraża pobożną nadzieję, iż Donald Drumpf w czasie swojej ekspresowej wizyty w Warszawie opowie się za demokracją i zintegrowaną Europą, a zatem zjedzie PiS niczym burą sukę.

Akurat w tym przypadku oczywiste jest to, czyją matką jest nadzieja. Trump pogłaszcze Maciorę po organie smoleńskim i da Dudusiowi buzi, by podkreślić, że jest całym sercem z Polską, o której absolutnie niczego nie wie. Jestem pewien, że w programie tej wizyty jest też polityczny orgazm – krótki, gwałtowny i łatwy do zapomnienia.

Gallus Anonymus Americanus