Scheisskopf nie dla Polski

Graf von Scheisskopf i Village Idiot

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że mam aż tak wielki wpływ na bieg światowych wydarzeń. Donald Trumpf Graf von Scheisskopf w ostatniej chwili odwołał swoją wizytę w Polsce, choć podał inne od mojego wytłumaczenie. Twierdzi, że musi być w USA, by heroicznie bronić Florydę przed atakiem huraganu, o czym poinformował rzekomo osobiście Jądrusia Dudusia.

Prawda jest nieco inna. Przywódca wolnego świata obawiał się ponownej wizyty w Europie po idiotycznych breweriach na G7, a ponadto Floryda ma w USA duże znaczenie wyborcze, a Polska nie ma żadnego. Pan prezydent mógłby wszak śledzić huragan zarówno z Waszyngtonu, jak i znad śmierdzącej ostatnio Wisły, ale postanowił „być z ludem”, o którym ma takie samo pojęcie jak ja o chirurgii mózgu.

Ale nie martwcie się rodacy! Dostaliście przecież w prezencie wizytę wiceprezydenta Mike’a Pence’a, znanego powszechnie jako village idiot, jako że wyróżnia się on głównie tym, że stoi zawsze tuż za Trumpem i suszy zęby jak ostatni przygłup. Pence doskonale się nadaje do roli reprezentanta USA we współczesnej RP, ponieważ jest totalnym dewotem. Wszak jest to człowiek, który nigdy nie spotyka się sam na sam z kobietami, np. na obiedzie, by strzec się przed pokusami, co sugeruje, że gdyby spotkał się oko w oko np. z Angelą Merkel, natychmiast by się na nią rzucił i ją federalnie molestował po teutońskich intymnościach, a na koniec by jej powiedział, żeby tylko nikomu nic nie mówiła. Swój chłop!

Gallus Anonymous Americanus

Trampek dla Ziobry!

Rodacy, pośpieszcie się. Donald Trampek właśnie odwołał wizytę w Danii, bo Duńczycy nie chcą mu sprzedać Grenlandii. Jeśli stwierdzicie oficjalnie, że Ziemie Odzyskane też nie są na sprzedaż, być może unikniecie zbliżającej się wizyty tego totalnego durnia.

No ale jeśli nie zdążycie, to proszę was, zatrzymajcie go sobie! Może się wam do czegoś przyda. Jest podobno wolny etat w ministerstwie sprawiedliwości, gdzie jemu podobnych kretynów nie brakuje.

Gallus Anonymous Americanus

West Pyrlandia

W obliczu zbliżającej się wizyty kretyna Drumpfa w RP muszę zabrać głos, gdyż polskie władze zapewne nie zdają sobie sprawy z tego, iż rzeczony kretyn zamierza im złożyć zaskakującą propozycję. Po zakupie Grenlandii na drugim miejscu jego shopping list są Ziemie Odzyskane, które mają się stać 52. stanem USA. Skoro już raz były odzyskane, to mogą zostać ponownie stracone.
Sprzedanie tych ziem niesie ze sobą obopólne korzyści. Ameryka uzyska środkowoeuropejski przyczółek, na którym można będzie rozmieścić rakiety do walenia w Putina, a PiS pozbędzie się tych obszarów Polski, które zwykle nie dają żoliborskiemu kurduplowi zbyt dużych szans wyborczych. Ponadto po zapowiadanym od czasów rewolucji amerykańskiej włączeniu RP do ruchu bezwizowego, można będzie z Warszawy pojechać do Ameryki, czyli do Poznania, bez uprzedniego wałęsania się po konsulacie i żebraniu o wizę.
Co do nazwy nowego stanu, żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Może West Pyrlandia, albo Pomeranian Silesia. Z drugiej strony, skoro ma powstać Fort Trump, to nie widzę przeszkód, by nowej części USA nie nazwać Trumpistanem.

Gallus Anonymous Americanus