
- Systematyczne pozbywanie się artystów, liberałów, pismaków, wykształciuchów i wszelkiego innego barachła, które przeszkadza w dziele doszczętnej PiSizacji Rzeczypospolitej.
- Podlizanie się Amerykanom, którzy “dobrą zmianę” w Polsce widzą mniej więcej tak samo, jak wyraził to Bill Clinton, który stwierdził niedawno, że Polacy “zamiast demokracji wolą autorytarnych liderów w stylu Putina”.
Problem w tym, że Polańskim nikt się w USA za bardzo nie interesuje, a zatem wysłanie go do Ameryki w celu zatuszowania odwrotu od demokracji w RP jest mniej więcej tym samym, co próba zasłonięcia wybuchu bomby atomowej firanką.
A propos, w prasie polskojęzycznej po tej stronie Atlantyku ukazały się na pierwszych stronach artykuły o tym, jak to “cała Polonia” protestuje przeciw wypowiedzi Clintona. Nie cała, bo beze mnie. Bill ma oczywiście rację, co doskwiera Jarkolissimusowi i spółce na tyle, że gdyby mogli, to by dwukrotnego prezydenta USA aresztowali pod zarzutem zdrady.
Mam propozycję. Trzeba Polańskiego i Clintona dostarczyć na most Glienicke w Berlinie i dokonać polsko-amerykańskiej wymiany “kryminalistów”. Jak za starych, dobrych czasów. Podobno Tom Hanks gotów jest podjąć się prowadzenia stosownych negocjacji.
Gallus Anonymus Americanus