
Ja nie wiem, co pan minister ma na myśli, ale uważam, że posiada tylko dwie opcje do dyspozycji. Po pierwsze, polskie służby specjalne mogą dokonać w środku nocy rajdu na siedzibę S&P, obić komu trzeba mordy, wyrzucić szefa na zbity pysk i zainstalować własnego, bardziej przychylnego “dobrej zmianie”. Problem jednak w tym, że S&P nie działa na polskim terytorium, tak że wspomniany atak doprowadziłby do międzynarodowego ambarasu.
W związku z tym o wiele lepsza i prostsza jest druga opcja. Premier może powołać do życia rodzimą agencję ratingową, którą pan prezydent Duda natychmiast uzna i podpisze, co trzeba. Agencja ta może się zwać Syf i Pic, tak by skrót był ten sam. Polska S&P oceniać będzie kredytową sytuację wyłącznie Polski, zgodnie z wytycznymi rządu, a zatem zawsze ocena ta będzie AAA, czyli idealna. I problem rozwiązany. Zresztą nie tylko ten.
Ulży zapewnie też znacznie szyldowi intektualnemu i stylistycznemu PiS-u, Krystynie Pawłowicz, która w serwisie Twitter raczyła wyrazić pogląd, iż “prywatna firma ratingowa S&P, w interesie międzynarodowego i polskiego przegranego w wyborach lewactwa, przyłączyła się do wojny gospodarczej przeciwko Polsce”. I jeszcze, że PO “po trupie Polski i szkodach Polaków chce odzyskać władzę przy pomocy bagnetów lewackiej międzynarodówki”.
Jak by powiedzieli Amerykanie, holy shit! Strzał z grubej rury, któraż to gruba rura jest cechą charakterystyczną całokształtu działalności politycznej posłanki Pawłowicz. Zagraniczny S&P będzie sobie mógł nadal ostrzyć swoje lewackie bagnety, podczas gdy agencja Syf & Pic stać będzie na straży dobrego imienia polskiej gospodarki. No i będzie sukces!
Gallus Aonymus Americanus
ty, to w prl-u byles w PZPR? a moze w moskwie na szkoleniu?
W PZPR nie byłem, ale uczestniczyłem w mieście Tuła w szkoleniu na producenta samowarów. Niestety oblałem końcowy egzamin herbatą i mnie stamtąd wyrzucono.
pic zrobił syf