KAMADUKU

Tak sobie siedzę w tej Ameryce do dziesięcioleci i przyglądam się Polsce niczym kibic. Chcę oczywiście, żeby zawsze awansowała wyżej, ale ostatnio zachowuje się jak Śląsk Wrocław na zbiorowym kacu tuż przed spadkiem do drugiej ligi. W związku z tym smutnym stanem rzeczy zacząłem szukać jakiegoś zarzewia odrodzenia, jakiejś nitki prowadzącej do lepszego jutra. No i znalazłem.

Z pomocą przyszli naukowcy, którzy niedawno ogłosili, że do tabeli Mendelejewa dodadzą cztery nowe pierwiastki. Przeciętny Kowalski nigdy ich nie zobaczy, ani też nie zrobi sobie z nich ramy do roweru, jako że są to substancje dość mocno ulotne, których atomy rozpadają się rzekomo już po niewielu milisekundach laboratoryjnie sprokurowanego istnienia. Nie to jest jednak ważne.

Istotny jest natomiast fakt, że nowe pierwiastki nie zostały jeszcze nazwane, co oznacza, iż otwiera się przed nami ogromna szansa. Wprawdzie jakieś tam międzynarodowe zasady stanowią, iż dodatki do tablicy Mendelejewa muszą być nazywane w ściśle ustalony sposób (naukowcy, minerały, kraje, itd.), ale sądzę, że kompletnie przeorany i zgwałcony od tyłu nocą Trybunał Konstytucyjny może z pewnością uznać, iż możliwy i legalny jest również chrzest pierwiastków z pozycji czysto politycznych.

Początkowo myślałem nawet, że po mojej stronie Atlantyku też są pewne możliwości. Któż mógłby się oprzeć takim nowym pierwiastkom jak trump, cruz, rubio oraz carson? Nazwy jędrne, zwięzłe i fonetycznie estetyczne. Potem jednak doszedłem do wniosku, że lepiej oddać tę szansę w całości Polsce. Uważam, że nowa władza nad Wisłą winna zabiegać usilnie o to, by te cztery nowe substancje chemiczne nazwać kaczor, macior, duda oraz kurski. Szydło i Rydzyk odpadają, bo spółgłoskowo skonfudują nieuchronnie świat. Symbole tych pierwiastków powinny brzmieć Ka, Ma, Du oraz Ku, co razem daje Kamaduku. Jest to podobno rzadko widywane zwierzę z Madagaskaru – niskie, wredne, śmierdzące i obleśne – które również rozpada się po niewielu milisekundach laboratoryjnie sprokurowanego istnienia. No i właśnie o to powinno nam wszystkim chodzić.

Gallus Anonymus Americanus

(Visited 53 times, 1 visits today)

7 myśli nt. „KAMADUKU”

  1. Jeśli rzeczywiście jesteś tak długo w Ameryce, to jakie masz prawo w ogóle komentować cokolwiek o Polsce?

    1. Prawo mam mniej więcej takie same, jak każdy inny mieszkaniec tego globu, nawet taki, który w Polsce nigdy nie był i nie ma z nią nic wspólnego. Natomiast prywatnie uważam, że choć nadal posiadam prawo głosowania w polskich wyborach, nigdy tego nie robiłem i nigdy nie zrobię, bo decyzja o emigracji „na zawsze” powinna mieć pewne oczywiste konsekwencje. O Polsce winni, moim zdaniem, decydować wyłącznie ludzie, którzy tam na stałe mieszkają.

  2. polski komuch w Ameryce? myślałem, że was tam już dawno wszystkich wydópczyli.

    1. Jak tak można używać słowa „komuch”, czyli „komunista”, bez obowiązkowego dodatku – słówka „złodzieje”? Może Wytrych, czyli zwyczajny kawał wygiętego pręta żelaznego, który jest zwyczajowo uznawany za obowiązkowe narzędzie złodzieja, wstydzi się tego fachu. Dziwne to, zwłaszcza w czasach gdy banda oszukańców wyborczych, niedotrzymujących żadnych obiecanek dla ciemnego luda, usiłuje zawłaszczyć cały kraj i każdą jego demokratyczną instytucję. Zawłaszczanie to prawie złodziejstwo, a wytrych jest narzędziem złodzieja…

  3. KaKaDu papuga to jest ptak maleńki,
    siedzie se na drzewie i śpiewa piosenki.
    Nas rano, nas rano budzi pobudka,
    a gówno, a gówno dowodzący śpi…

    Jakoś tak mi się przypomniała durna piosenka rajdowo-studencka, która o dziwo nabrała nowego znaczenia. Gównodowodzący dowodzi nocą, a nas rano budzi pobudka i znowu zdumieni widzimy, że ktoś nas wepchnął w gówno!

    Gallusie – jestem zachwycony takim zakodowanym miejscem za Wielką Wodą! Będę tu zaglądał i popisywał się słowem oraz kreską.

    KOD jak młot – wali na alarm!

    Howgh!

Możliwość komentowania jest wyłączona.